Z czym kojarzy Ci się Steve Jobs?
Z Apple - największa firmą komputerowo/muzyczną na świecie?
Z Apple - z jabłkiem, czyli znakiem firmowym firmy, którą założył?
Z Apple - z rzekomym frutarianizmem (jedzeniem owoców)?
Ze śmiercią na nowotwór, pomimo bycia frutarianinem?
Pewnie można by wymienić wiele, każdy z nas zapamiętuje inne rzeczy, ale mam nadzieję, że większość się zgodzi, że te które wymieniłem są najczęściej kojarzone z tym wybitnym człowiekiem.
Niestety w 2011 roku ogłoszono, że Steve'a Jobs-a nie ma już pomiędzy nami, gdyż przegrał swoją walkę z nowotworem. Z pewnością chociaż raz widziałeś wychudzonego Jobs’a tuż przed śmiercią i ten obraz media pragną aby pozostał w Twojej głowie.
Ja patrzę na to trochę z innej strony, gdyż sam przeszedłem poważne objawy w swoim organizmie, jak również u moich najbliższych i zastanawiam się często o co tutaj chodzi?
Zadawałem sobie przez ostatnie lata pytania w stylu:
Przecież ten gość miał tyle kasy, czemu nie udało się go uratować?
Czemu “bycie frutarianinem”, czyli spożywanie tylko owoców nie wystarczyło aby jego organizm się wyleczył?
Jak było naprawdę i czy Jobs mógłby dzisiaj żyć?
Wiele pytań, które nie dawały mi spokoju, dlatego też postanowiłem prześledzić jego historię i sprawdzić co mogło spowodować jego przedwczesną śmierć. Pragnę natomiast od razu uprzedzić, że nie opisze tutaj każdego dnia z życia Jobsa, jak również nie będę podawał dokładnych dat jego operacji, transplantacji, itp.
Bardzo dokładne opisy jego życia znajdziesz na wielu stronach, ja tylko pragnę odpowiedzi kiedy co się wydarzyło i czy mógłby dalej żyć, jeśli wybrałby inne rozwiązania.
Kiedy Jobs mógł zacząć hodować swojego guza na trzustce?
Naukowcy przeanalizowali rozwój guza stwierdzonego u Jobsa w 2003 roku. Był on wówczas wielkości około 1cm (+/-) tak przynajmniej twierdził lekarz, który na rutynowym badaniu CAT jego nerek stwierdził, że ten może mieć guza na trzustce, o którym Jobs nic nie wie. Jobs nie uwierzył początkowo w rewelacje lekarza gdyż czuł się świetnie będąc w kwiecie wieku.
Lekarz nalegał i wreszcie Jobs zdecydował się na biopsję. Po otrzymaniu wyników dał się również w manipulować w operację usunięcia guza, pomimo tego, iż ten specyficzny guz jest wykrywany bardzo rzadko i rozwija się baaaaardzo długo.
Jak długo zapytasz?
Otóż prędkość rozwoju tego nowotworu to jest od 1 komórki do biliona (1cm) około 22-25 lat!
Czyli Jobs żył z rozwijającym się guzem od mniej więcej 24-go roku życia. Farmacja określa dla swoich statystyk, że guz wielkości 10cm zabija pacjentów.
Jobs w wieku 24 lat zaczął swoją pracę w firmie Hewlett Packard, kserokopiarki, urządzenia komputerowe i wiedział o tym, gdyż nawet wtedy było już jasne, że ten przemysł jest przemysłem bardzo toksycznym. W bardzo młodym wieku zatem toksyny z produkcji urządzeń elektronicznych mogły wpłynąć na pojawienie i rozwój guza w jego organizmie. W wieku 27/28 lat Jobs i Wozniak zakładają Apple i pojawia się w jego życiu dodatkowy czynnik - stres z prowadzenia firmy. Następne lata to lata i pewnych sukcesów Jobs-a ale też olbrzymich porażek łącznie ze stratą bycia prezesem własnej firmy, którą sam założył.
Rozwijanie biznesów jakie prowadził Jobs stanowiło olbrzymie ryzyko, czy był to Apple czy Pixar, były to firmy w których gra toczyła się o miliardy dolarów. Nie miał też wielu przyjaciół, którzy za wszelką cenę pragnęli uszczknąć coś z tego olbrzymiego ciasta jakie wypiekał Jobs.
Jobs był weganinem, to ważny element jego życia i jak twierdzą fachowcy pozwolił mu przeżyć te wszystkie bitwy bez utraty zdrowia dużo wcześniej. Niektórzy twierdzą, że jeśli pozostałby przy swoim stylu życia i nie poddał się działaniom lekarzy żyłby i czułby się świetnie do dzisiaj.
To co poszło nie tak?
Po pierwsze weganizm, jaki stosował Jobs nie był tym najzdrowszym. Weganizm promowany na zachodzie, który my przez pewnie 3-4 lata prowadziliśmy w swoim życiu opiera się na nie jedzeniu zwierząt ale nadal jest pełny “junk food”.
Podstawą diety Jobsa były różne zamienniki sojowo-pochodne kotletów, wędlin czy serów, które miały przypominać te zwierzęce. Dużo jedzenia w restauracjach wegańskich, gdzie potrawy nadal smaży się na głębokim oleju z dodatkiem miliona zbędnych ulepszaczy dla wydobycia jakiegoś smaku. Dodatkowo chipsy, napoje słodzone i dużo wegańskich słodyczy… to nie jest najzdrowsza dieta pod słońcem!
My na szczęście szybko przeszliśmy krok dalej i usunęliśmy z naszego życia to wszystko gotowane, pieczone, smażone… Jobs nie.
Połączenie fast-foodowego wegańskiego jedzenia i olbrzymiego stresu spowodowanego pracą i biznesem spowodowały, że Jobs zaczął podejmować dziwne decyzje, odchodząc często od swoich postanowień.
W 2004 roku zdecydował się na operację? Operacja połączona z farmakologią zaczęła rozjątrzać dziury w organizmie Jobsa i jego stan zdrowia w mgnieniu oka zaczął się pogarszać. Jeszcze zanim wrócił do pracy po paru miesiącach wolnego na operację i dojście do zdrowia Jobs stracił 25kg swojej wagi. Lekarze twierdzą, że usunięcie części trzustki powoduje dużo mniejsze przyswajanie składników odżywczych i Jobs zaczął umierać z głodu!
Na to cudowni pomocnicy farmacji znaleźli też sposób wkręcili Jobsa w jedzenie białek zwierzęcych: początkowo jajek i ryb, potem już wszystkiego, co miało zatrzymać jego utratę wagi i odbudowę organizmu..?! Jak to się mogło stać? Człowiek, który poszedł na zwykły skan nerek, nagle w 2 lata stał się cieniem własnego siebie jedzącego wszystko co wcisną w niego rodzina i lekarze?!
W latach 2004-2009 Jobs kilkakrotnie trafia do klinik, ciągle traci na wadze, ciągle otrzymuje różnego rodzaju leki i podejmuje się na nim różne techniki leczenia?! Aż w 2009 roku jego wątroba nie wytrzymuje i trzeba ją przeszczepić!
Czy wiedziałeś o tym, że Jobs miał przeszczep wątroby?
Po tym przeszczepie powrócił raz jeszcze do pracy ale jak twierdzą jego najbliżsi 5-6 lat operacji, przeszczepów i chemii i Jobs już nigdy nie był tym człowiekiem, którego znali.
W 2011 roku Jobs ogłasza, że ze względu na swój stan zdrowia nie będzie już pracował w Apple i jedzie do kliniki w Szwajcarii aby poddać się najnowszym metodom leczenia i lekom wymyślonym przez farmację … niestety 10-go maja 2011 roku jego organizm już nie dał rady. Jobs zmarł na leczenie :(
Dlaczego tak się stało? Dlaczego jeden z najbogatszych ludzi na świecie nie miał wystarczająco pieniędzy i mądrości aby wyjść ze swoich problemów?
No cóż, można by dzisiaj gdybać:
Jeśli nie zdecydowałby się na tą pierwszą operację… tylko podszedł do tego holistycznie i ze spokojem
Lekarze mówili mu wówczas, iż ten nowotwór rozwija się wolno… może nie trzeba było wycinać połowy trzustki aby się go pozbyć? Może leki (chemioterapia) użyta do profilaktyki nie uszkodziły jego dość jednak silnego organizmu..? A co jeśli zdecydowałby się na jedną z metod, które działają…? takich jak np. Metoda Gersona?
Skąd pomysł na wprowadzenie mięsa zwierząt do swojej diety? Gdy wychudzony Jobs miał problem z wchłanialnością i tracił na wadze, bardzo łatwo było mu wybić z głowy weganizm, który chociaż i tak może powinno się wówczas zamienić na witarianizm aby dostarczać jak najwięcej związków odżywczych?
Jak długo żył Jobs z nowotworem?
Fachowcy twierdzą, że Jobs dzięki swojej diecie przeżył z nowotworem 30 lat, co nie jest możliwe w przypadku tradycyjnych diet, ale czy te 30 lat nie mogło być co najmniej 2 razy dłuższe? Ile znasz osób, które nagle po rutynowym badaniu nagle zostaje zdiagnozowane i w ciągu roku, dwóch trzech żegna się z życiem przechodząc męki operacji, chemioterapii, morfiny i innych zabiegów, które nie miałyby miejsca, jeśli ta osoba nie trafiłaby na to pierwsze badanie?
Ja znam co najmniej jedną - moja mamę, która w 2006/2007 roku miała zdiagnozowanego raka piersi, poddała się mastektomii i pewnie by jej dzisiaj z nami nie było, gdyby nie wizyta w klinice w UK. W klinice onkologicznej w Londynie stwierdzono, że mama nie miała żadnego raka i zalecono nam aby natychmiast odstawić chemioterapię i zacząć mamę odżywiać surowym brokułem, jarmużem i kiełkami aby odbudować jej system immunologiczny. Minęło co najmniej 12 lat i mama jest nadal z nami, czując się coraz lepiej każdego dnia!
Mój dziadek z kolei od kilkunastu lat ma kilkanaście guzków na trzustce, nigdy nie pozwolił się zoperować i tylko od czasu do czasu chciałby być troszkę młodszy kończąc z uśmiechem na twarzy 90 lat!
A zatem na co umarł Steve Jobs?
Na pewno nie na to, że był frutarianinem! Nigdy nim nie był, a to, że ktoś lubi jabłka i tak nazywa swoją firmę nie stanowi o tym, że je tylko jabłka!
Na pewno nie umarł na raka trzustki, jeśli nie zoperował by tego 1cm guza, ten guz mógłby mieć dzisiaj może 2 cm a może i nie. Przy zastosowaniu oczyszczania i odżywienia organizmu plus zlikwidowaniu węglowodanów z fast-foodów i napojów wysokosłodzonych, mógłby z pewnością żyć i żyć.
Czy umarł dlatego, że wprowadzone posiłki mięsne, tłuste i tona leków zniszczyły mu wątrobę, którą później musiał przeszczepić? Prawdopodobnie tak, to może być jeden z powodów, chociażby taki, że jednak nie była to wątroba Jobsa i musiał (nie miał innego wyjścia) po przeszczepie być na sterydach, które obniżały jego system obronny. Dlaczego? Dlatego, że obcy organ (wątroba) nasz organizm pragnie odrzucić jak najszybciej i aby tak się nie stało, podaje się pacjentom leki na zablokowanie tego odrzucenia!
Czy zmarł z przedawkowania leków? Pewnie to drugi poważny powód, dla którego jego wątroba nie potrafiła już usuwać toksyn z jego organizmu. Lek za lekiem, potem następny jeszcze mocniejszy lek i Jobs mógł po prostu przedawkować pod okiem najlepszych specjalistów na świecie.
Mam nadzieję, że ten artykuł otworzy Ci nieco oczy na pewne mechanizmy w jakie jesteśmy wciągani, jeśli zaczniemy czuć pewne dolegliwości. Nie zawsze będzie to jedzenie, często jest to po prostu stres. Długotrwały stres powoduje wyłączenie podstawowych funkcji w naszym organizmie. Nie trawimy pokarmów, nie regulujemy ilości pasożytów, grzybów czy bakterii niekorzystnych dla naszego funkcjonowania, gdyż nasz organizm zajmuje się “ucieczką od niedźwiedzia” i im dłużej to trwa tym gorzej dla nas.
Dodatkowo pojawiają się leki, chemioterapie, operacje, przeszczepy i tylko najsilniejsi są w stanie to przetrwać.
Jedno jest pewne, Jobs pomimo znaku firmowego Apple (jabłko) nie umarł pomimo tego, że lubił pokarmy roślinne, nie był frutarianinem i to co pragnie stworzyć w naszych umysłach system jest zwykłą manipulacją i drogą do trzymania nas w strachu i niewiedzy przez nasze cudowne życie.
Cudowności!
Mariusz
W życiu nie czytałem większych bredni. Proszę nie wypowiadać się na tematy, o których nie ma Pan pojęcia. Steve Jobs miał nowotwór neuroendokrynny trzustki, dokładnie taki sam na jaki i ja choruję. Te nowotwory zazwyczaj rozwijają się wolno, ale mogą też rozwijać się szybko - wszystko zależy od zdolności komórek do podziału. Ponadto przy tych nowotworach nie stosuje się chemioterapii, a tzw. analogi somatostatyny, które i tak jedynie hamują wzrost guzów, ale ich nie leczą. Nie ma obecnie leku, który skutecznie leczy nowotwory neuroendokrynne. Sugerowanie, że ktoś zmarł, bo nie jadał bio-warzywek jest tak daleko idącym wykroczeniem, że takie rzeczy powinny być ścigane z urzędu. Proszę najpierw przeanalizować dobrze przypadki nowotworów neuroendokrynnych, dopiero później czynić takie "artykuły", bo może Pan…
Niestety, ale pominął Pan wiele ważnych faktów o chorobie nowotworowej Steva Jobsa. Po pierwsze- kłamstwem jest, że Steve zmarł ponieważ zoperował swojego guza. We wszystkich źródłach możemy przeczytać, że po otrzymaniu informacji o guzie mimo zaleceń lekarzy Steve Jobs zdecydował się nie operować. I wszyscy są zgodni co do tego, że mogło to przyczynić się do dalszego rozwoju guza i wcześniejszej śmierci Jobsa. Skąd Pan wziął informacje i w jaki sposób dokładnie obliczył, że: "ponieważ te guzy rosną wolno", to Jobs musiał dostać go w wieku 24 lat i winny temu jest przemysł w jakim pracował? Obliczanie w ten sposób kiedy dokładnie pojawił sie guz to jak wróżenie z fusów.
Po drugie- kiedy Jobs dowiedział się o powstaniu guza to…
Miałam niedawno podobny problem jak Steve Jobs. Chciałam sprawdzić na USG czy nie mam kamieni nerkowych lub kamieni w wątrobie i woreczku żółciowym. Przypadkiem USG robił specjalista urolog, który zaczął szukać czegoś wątpliwego, do czego mógłby się przyczepić w układzie mu bliskim - a więc w wydalniczym. Kamieni nie było nigdzie, ognisk zapalnych także nie, wszystkie organy zdrowe, ale ujście cewki moczowej było delikatnie uniesione na 2 mm. Urolog - po początkowym rozczarowaniu brakiem chorób i anomalii - zaczął snuć domysły, że być może to nie jest takie normalne wzniesienie anatomiczne, to przecież może być jakiś "brodawczak", więc może dobrze byłoby zrobić jakąś biopsję, a potem te 2 mm usunąć operacyjnie? Miałam wrażenie, że w pokretnym umysle urologa decyzja …
Dokładnie, otoz to, zgadzam się z całą treścią artykułu. U mojego taty 3 lata temu (styczeń 2016) zdiagnozowano nowotwór złośliwy prostaty. Zalecono natychmiastową chemioterapię (bez czekania w kolejce), ewentualnie naświetlania, bądź operację. Intuicja nie zawiodla, tato stwierdził, że skoro ma pół roku, a po chemii też tyle może przeżyć, to póki co żadnej chemii nie chce, bo jego komfort życia na pewno będzie lepszy z włosami na głowie itd. Dodam tylko, że tato nie prowadził wcześniej zdrowego trybu życia, szczególnie jeśli chodzi o jedzenie i alkohol. Ma 56 lat. Mama postanowiła leczyć go głodówką, świeżymi sokami z warzyw np. z buraka, i ziołami co prawda w tabletkach, ale naturalnymi, znalazło się właśnie zioło szczególnie zalecane na ten typ nowotworu, mogę…
Mariusz na wstępie chcę powiedzieć że nic do Was nie mam. Podziwiam każdego zafiksowanego człowieka na punkcie fajnych rzeczy....ale uważam że jeśli mówicie że po tym czy tamtym lepiej się czujecie i namawiacie ludzi żeby spróbowali ...ok. Ale wchodzenie z tym w sfery medycyny onkologicznej i mówienie ze nie będziecie chorzy gdy będziecie postępować tak lub tak to........to stapacie po cienkim lodzie. Taka rada. AbsolutnieAbsolutnie odcinek się od jakiegoś hejtu